[Deck] False god Killer - nowa wersja

Ostatnimi czasy miałem poważne problemy z pokonywaniem False - Godow, prawdopodobnie z powodu nieudanych eksperymentów z moim deckiem. Postanowiłem odświeżyć swoją talię i powyrzucać wszystko to, co nie jest mi potrzebne. W ten sposób z 57 kart zszedłem do zaledwie 40 (!), wyrzuciłem Pulverizera, Owls Eya i Lobotomizera (!!!). Okazuje się, że nowy zestaw kart ciągle może być bardzo skuteczny, nawet w wersji bez ulepszonych kart:

[link widoczny dla zalogowanych]

Co prawda tutaj mam już 10 kart po ulepszeniu, ale w zasadzie podstawą są Hourglassy.

Strategia:
1. Dociągać tyle kart, żeby skompletować zestaw Bone Wall + Rain of Fire + Otyugh + Eternity
2. Za pomocą Sundiali i Dimensional Shieldów wytrzymać pierwsze uderzenie wroga
3. Za pomocą Protect Artifact zabezpieczyć kluczową kartę, czyli Eternity.
4. Za pomocą Eternity unikać zdeckowania (wracamy co turę jakiegoś szkieleta czy innego Firefly'a
5. Emphatic Bond x 2 pomoże nam wrócić do 100 życia.

Żeby było jasne, z niektórymi FG (Seism, Graviton, Divine Glory, Rainbow) ten deck ma niewielkie szanse, natomiast Incarnate, Ferox, Firefly Queen, Miracle (Hermes chyba też) są po prostu stałym pokarmem. Jeśli przegramy 4 gry i wygramy jedną z Elemental Mastery, wychodzimy na ZERO, oczywiście jest szansa na wylosowanie ulepszonej karty, którą zazwyczaj można sprzedać za ponad 1.1k złota! W praktyce jednak wygrywamy 40-50% gier, karty rzadziej, ale warto - np. ostatnio Miracle dał mi "Improved Miracle" warte 1370. Do tego dodam 120 za wygraną grę i razem mam praktycznie na ulepszenie jednej karty z talii!

Grasz w tym jako Time tak?

przepraszam, to jest tak oczywiste, że nawet o tym nie napisałem. Tak, gram jako TIME.

Casc zmieniło sie cos jesli chodzi o podstawkena FG? czy dalej ta podstawka bedzie good?

Ta podstawka powinna być dobra, ale w tej chwili wersja 40 kartowa może być już za słaba - trzeba do niej trochę dołożyć. Obecnie gram 60 kartami i nie mam problemu z dokopaniem się do wszystkich najważniejszych kart (Hourglassy czynią cuda).

Grałam wampirzym deckiem, teraz gram mono-aether (zaczyna mnie nudzić ten deck). False goda pokonałam raz (Neptuna), ale żadnego innego nie jestem w stanie. Ten temat jest aktualny?

Jak długo ktoś chce pisać w tym temacie, tak długo pozostaje on aktualny. Poza tym nic się nie zmieniło, dalej FG są chyba największym wyzwaniem Elements:tG. Ja obecnie gram następującą konstrukcją:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać - niewiele zmian, w zasadzie tylko to że od czasu do czasu przybywa jakaś ulepszona karta. Ale niezbyt często bo gram max. 1 grę na dzień.

Myślę że żadnym mono-deckiem nie ma co walczyć z FG, w zasadzie dwukolorowe też się kiepsko nadają, dlatego pozostają opcje trzykolorowe (które zazwyczaj zakładają dużą liczbę ulepszonych kart jako podstawę) oraz tańszy do złożenia Rainbow, czyli wszystkokolorowy (podobny do tego na screenie).

Znak jednak znowu czas? Razz

Tak, eksperymenty z Aetherem doprowadziły do tego, że co prawda bez problemu zagrywałem Quintessence czy Dimensionale, ale za to ciągle brakowało many na używanie Eternity i Hourglassów. Ostatnio myślę trochę o drobnej optymalizacji, to znaczy może wyrzucę jedno Quintessence i wstawię w to miejsce Anubisa (kiedyś tak grałem, ale wkurzało mnie gdy Anubis obrywał removalem zanim użył zdolności choćby raz).

Elements podkręciło AI przeciwników, FG są dużo silniejsi, level 3 też nie jest dla całkowicie początkujących graczy. :}

Może i tak, ale jak ktoś już doszedł do etapu bicia FG, to przecież nie ma sensu się cofać. Poza tym co by nie robili z AI, to i tak największym problemem jest to że FG dostaje 3x więcej many i dwie karty zamiast jednej. A tylko z FG gra się o coś sensownego - można wygrać ulepszoną kartę, wartą ponad 1200 elektrumów. Wystarczy sobie przypomnieć ile czasu trwało ciułanie 500 monet na zrobienie questa (bo chyba taki był) niższego poziomu, żeby zauważyć że 1200 (a tak naprawdę to około 1.3k) za jedną grę to jest naprawdę rozsądny zysk.